poniedziałek, 17 marca 2014

Wiosenny telegraficzny skrót...

Witajcie,
U nas wiosennie, aktywnie, pięknie, zaczytanie - czyli telegraficzny skrót tego co u nas :)
uczymy się jeździć na rowerze wkoło stadionu :)


kochamy się bardzo mocno :)

mamy zdrowe zęby , Natalia po wizycie u dentysty :)

nasza nowa pasja -koszykówka mężczyzn oczywiście :)

kibicujemy z Tatą 


zakochałyśmy się w stempelkach Melissa&Doug





genialna Joanna Guszta- autorka ukochanych książek , piękna treść, genialne ilustracje - Polecamy :)




a mama czyta ...:) Polecam



środa, 12 lutego 2014

Babskie zakupy i nauka ekonomii :)

Świetna zabawa, polecam każdemu. Dziś z listą narysowaną przez mamę Natalia wyruszyła na zakupy. Coś, co dla nas dorosłych jest normalne, dla dziecka jest nieprawdopodobną frajdą. Jaką miała radość kiedy mogła z własnym małym wózkiem wędrować między półkami, wybierać, liczyć jaja w opakowaniu, zadecydować o tym które masło i mleko wybrać. Świetna zabawa. Poniżej fotorelacja.












niedziela, 9 lutego 2014

Bal..

Natalia już po karnawałowym balu. Wystąpiła w stroju wróżki. Moja cudna wróżka. Kocham Cię Córeńko :-)


piątek, 7 lutego 2014

czytać można wszędzie

Witajcie,
Dzisiejszy post w fotograficznym skrócie. Uwielbiamy czytać a nasze liczne wypady do biblioteki czy księgarni celebrujemy . Dzisiejsza pogoda rozpieściła nas na tyle, że po wyjściu z biblioteki od razu zabrałyśmy się do lektury .




sobota, 25 stycznia 2014

okulary...

Dziś słów kilka o okularach.
Od około dwóch lat walczymy z wadą wzroku w postaci "uciekającego oczka" - zeza rozbieżnego. Ćwiczenia nie przyniosły rezultatu, więc teraz pół roku noszenia okularków. Na szczęście Natalia nosi je chętnie. Mam nadzieję, że przyniesie to oczekiwany efekt. Tej myśli się trzymam. O dalszym leczeniu (jedynie chirurgicznym) wolę nie myśleć.

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Dzień Babci i Dziadka

Witajcie,

W telegraficznym skrócie.....
Jestem dumna z mojego dziecka XXI wieku :-). Namalowała dziś laurkę dla Babci i Dziadka , którzy mieszkają dość daleko... po czym mówi: "mamusia wstaw to gdzieś w komputer, niech babcia widzi, dziadek widzi i jeszcze cały świat", więc matka wstawiła foto na fb , a co niech widzi cały świat.
Sama nawet napisała " dla babci i dziadka" patrząc przy tym na wzór napisany przeze mnie na kartce obok.
Oto i efekty jej pracy.



Dla drugiej babci i dziadka mieszkających już dużo bliżej przygotowała wraz z dziećmi z przedszkola przedstawienie.  O efektach napiszę jak już będzie po.




poniedziałek, 13 stycznia 2014

Jak bezboleśnie przywykłam do przedszkola...

Temat rzeka, mnóstwo mądrości, rad ...
Ja opowiem o naszym doświadczeniu z przedszkolem.
Natalia zaczęła swoją przygodę w maju zeszłego roku. Bałam się tego momentu . Jak to moje wychowane non stop przy mamusi dziecię poradzi sobie w zupełnie nowym świecie... świecie , który nie tylko uczy i bawi, ale w którym trzeba umieć poradzić sobie samemu,"przetrwać", niejednokrotnie zawalczyć o swoje.
Przez pierwszy miesiąc Natalia zostawała w przedszkolu na ok 3 godziny dziennie i zawsze zapewniałam ją , że niedługo przyjdę określając porę np. tuż przed drugim śniadaniem . Prawdziwe określeniu czasu jak i przestrzeganie określonej pory odbierania spowodowały , że Natalia przestała bać się, że mama zostawia ją "na zawsze". Nie wiem czy pod tym względem jestem szczęściarą, ale moje dziecko bezboleśnie znosiło poranny moment rozstania. Po miesiącu zaczęłam stopniowo wydłużać jej czas pobytu .
W trzecim miesiącu zaczęło się... po pierwszym zachłyśnięciu się szczęściem wynikającym z obcowania z dziećmi, Natalia zaczęła się buntować i urządzać poranne płacze i marudzenia. Używała przeróżnych argumentów aby do przedszkola nie iść. Wiedziałam, że gdybym ustąpiła byłabym na przegranej pozycji, a moje dziecko wiedziałoby, że histeria potrafi zdziałać cuda. Odbyłyśmy mnóstwo rozmów. Między innymi o tym,że obowiązki to coś takiego co wykonuje się niezależnie od tego czy się chce, czy nie (tata idzie do pracy, mama idzie do pracy ,a Natalia do przedszkola) .Bunt trwał tydzień. Któregoś dnia moja córcia wstała i oświadczyła , że każdy ma obowiązki i trzeba iść do przedszkola. Drugim sposobem , który pomagał w porannym marudzeniu było pokazywanie rano na palcach :"zobacz jeszcze tylko 5,4,3 dni do przedszkola i mamy weekend"
Podsumowując uznaję , że okres adaptacji przeszłyśmy bezboleśnie . Dziś Natalia biegnie do przedszkola z uśmiechem i nawet czasem uda jej się wymusić na mamie "babski dzień" wolny od obowiązków, ale to już zupełnie inna historia.

Pozdrawiam Was serdecznie