Witajcie ponownie,
Nie pisałam prawie rok i wcale się nie zdziwię jeśli moi dawni Czytelnicy poszli pa pa :-) , żywiąc jednak nadzieję , że tak nie jest ,chce napisać parę słów. Będą one pewnego rodzaju rozliczeniem . Zaczytywałam się w Waszych blogach przez ten czas i myślałam w jakim właściwie punkcie swojego życia jestem ? Dlaczego nie potrafię wykrzesać z siebie choć trochę optymizmu podobnie jak autorki blogów które czytam. Dlaczego nie potrafię wziąć się w garść i zrealizować coś od początku do końca? Dlaczego przy takim ogromie czasu , nie mam czasu. Brzmi absurdalnie prawda? Nie , nie patrzyłam na Wasze piękne blogi oczami zazdrości, raczej czekałam na "cudowne" przesłanie od którejś z Was. Przesłanie które pozwoli mi usprawiedliwić się przed sobą z mojej bezczynności i marazmu. Cud się nie zdarzył, ale dostrzegłam, że Wy drogie mamy, też macie wzloty i upadki . Jednak codziennie macie siłę ,mnóstwo pozytywnej energii i uśmiechy.
Mówią, że każdy stawia sobie jakieś postanowienia na nowy rok, ja postanawiam od 7 stycznia:
1. Biorę się w garść , żeby móc cieszyć się codziennością jak Kasia z bloga "Jaka matka, takie córki", Kamila z "Panna Mi i jej zabawki" i wiele innych wspaniałych Mam.
Na własne zaczytane oczy widziałam jak niezbyt optymistyczna ale piekielnie inteligentna Potwora Wózkowa, stała się pełną radości życia Kobietą.
2. Będę żyła z kalendarzem w ręku, bo już teraz wiem , że nie zapisane cele, zwyczajnie mi uciekają, a za moment przestają być ważne.
3. Przypomnę sobie jak to jest być kobietą , a nie tylko mamą (Ola Wiecha z Szafy Aleksandry jest cudną inspiracją).
4.Będę częściej się uśmiechała , bo o tym zapominam.
5. Nie będę się zamartwiała rzeczami na które absolutnie nie mam wpływu.
6. Postaram się ze wszystkich sił aby moje marzenia się spełniły, bo wiem , że czekanie na cud , nic nie daje.
7. Optymizm, energia i działanie, to moje nowe motto.
Pozdrawiam Was drogie Mamy i dziękuję
Mama Natalii